sobota, 22 sierpnia 2015

Harry Potter and the Prisoner of Azkaban - GBA(2004)

źródło: http://gametrade.pl
Trzecia i ostatnia część przygód magicznie uzdolnionego okularnika na GBA, to moja ulubiona gra, spośród tych, które pojawiły się podczas tygodnia z Harrym Potterem. Bardzo możliwe, że to dzięki temu, że Harry Potter and the Prisoner of Azkaban jest całkiem inne od poprzednich odsłon z serii.





Tym razem mamy do czynienia z czymś w rodzaju jRPGA. Starając się na to wszystko spojrzeć obiektywnie, muszę powiedzieć, że to najlepsza decyzja jaką mogli podjąć developerzy. Formuła poprzednich części była po prostu nudna i zbyt powtarzalna. Ileż można się bawić w skakanie po platformach i odpychanie od siebie skrzynek? Tutaj jest inaczej, a może trafniej powiedzieć – zostało to rozbudowane. Zresztą nie tylko to, bo fabuła też została przedstawiona w znacznie lepszy sposób – nareszcie wiadomo o co chodzi!

Źródło: http://gamespot.com/
Harry jak zwykle kozaczy.
Tym razem nie sterujemy samym Harrym, ale także Ronem i Hermioną. W wielu miejscach w grze możemy nawet zdecydować, kim chcemy zagrać. Na przykład decydując się na poszukiwania Parszywka na początku gry – wybieramy Rona. Jeśli zaś zdecydujemy się na Krzywołapa, idziemy z Hermioną. Ma to ścisłe znaczenia na walkę i zbieractwo, czyli ogólnie rzecz ujmując na cały gameplay. Walki z przeciwnikami tym razem odbywają się turowo i już słyszę wasze jęki niezadowolenia. Tak jest o wiele ciekawiej! Mamy masę czarów już na starcie gry – nie musimy w kółko uczyć się Wingardium Leviosa i Flipendo. Ciekawą opcją jest też trenowanie. Im więcej ciśniemy Incendio, tym szybciej awansujemy ten czar na wyższy poziom. Mało tego! Każda postać ma swoje specjalne zdolności. Hermiona może robić wykład, dzięki któremu dostajemy więcej doświadczanie za walkę. Ron z kolei rzuca czarodziejskimi petardami w przeciwników. Można o systemie walki pisać godzinami, ale nie w tym rzecz. Jest po prostu dość rozbudowany i zmusza do strategicznego myślenia. Koniec ze spamowaniem Flipendo na każdego przeciwnika do końca gry! Zaklęcia możemy też wykorzystywać na mapie tak jak w poprzednich grach. Odpychamy skrzynki, tniemy pajęczyny, zamrażamy wodę etc.
Źródło: http://gamerspot.com/
Parszywek na sterydach.

Grafika tak jakby uległa pogorszeniu od poprzedniej części. Jest w innym stylu – to na pewno. Wydaję mi się też, że wygląda to nieco gorzej. Podoba mi się za to Hogwart. Jest duży, ma sporo sekretów, po korytarzach chodzi mnóstwo uczniów – każdy ma coś ciekawego do powiedzenia. Niestety nie ma Quidditcha – za to dodali mini-grę, w której latamy Hipogryfem.

Gry oparte na filmach opartych na książkach często są kiepskie. Prisoner of Azkaban to gra dobra, nawet oceniana w tych kategoriach. Jest dość rozbudowana, klimatyczna i całkiem długa. Dla fana Harrego obowiązkowa pozycja.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz