poniedziałek, 19 października 2015

Margonem - przeglądarka

Od jakiegoś czasu, coraz częściej pogrywam w przeglądarkowe gry online. Nie wiem – albo zrobiłem się jeszcze bardziej casualowy, albo po prostu nie mam czasu i chęci, żeby siadać przy komputerze do czegoś większego. Tym razem bawiłem w Margonem – polskiej grze o wątpliwe sławie.

Wydawałoby się, że Margonem to straszliwa kicha – nudna walka, powtarzalność, grafika taka sobie, bycie wiecznym popychadłem od noszenia skrzynek z rybami i tak dalej. Po części to prawda, ale gra ma w sobie coś takiego, co przykuło mnie do monitora na wiele godzin. Zanim zacznę oceniać, to podobnie jak w przypadku Taernu, chcę nadmienić, że tego typu gry są dość specyficzne i być może nie wspomnę o jakimś mega-zarąbistym elemencie gry, który odkrywa się na milionowym poziomie doświadczenia, po 10 latach gry. Zdobyłem 38 level, spędziłem na tym trochę czasu i sądzę, że wrażenia z gry mogę opisać.
Moja postać to ta mhroczna i wzbudzająca respekt. Patrzcie
jak na bok uskoczyli.

Te są różne, bo Margonem to gra specyficzna. Tworzymy postać, wybieramy ją spośród 6 możliwych klas i rozpoczynamy grę w początkowej lokacji. Ja byłem Tancerzem Ostrzy i pierwsze kroki stawiałem z podróżującą grupą cyganów. Nie powiem, spodobało mi się to, bo w tego typu grach, lubię indywidualizm na każdym stopniu – najbardziej ucieszyłby mnie tytuł, gdzie każdy ma inną facjatę, a ekwipunku jest tyle, że można dobierać go pod swoją stylówę. Pamiętam, jak grałem swego czasu w Cabal Online i denerwowałem się na atak klonów. Szkoda tylko, że jak wszedłem na początkową lokację innych klas, to nieznane mi osoby, mówiły do mnie np. „magu”.

Ja na wolfach. Walę z aksa i dagera.
Głównym celem gry(jedynym?) jest zdobywanie doświadczenia i lepszego ekwipunku. Robimy to najczęściej za pomocą questów. Tutaj jest niezła rozbieżność, bo z jednej strony natrafiamy na takie typowe do bólu poboczniaki z cRPG(zabij 10 wilków), a z drugiej strony, bywają takie kuriozalne perełki, że aż… chce się czytać dialogi. Pomoc w przygotowywaniu obiadu, rozwiązywanie testu na kartografa, poszukiwania wombata Andrzeja i inne. Same dialogi bywają napisane całkiem zabawnie, chociaż niekiedy niechlujnie. Zastanawiam się, kto im wymyśla nazwy dla NPCów. Baran Pciewuła czy Babcia Zgryzelda niszczą wszystko.

Podoba mi się też względnie otwarty świat, szkoda tylko, że taki mały. Całkiem przyjemnie się po nim podróżuje, zwłaszcza, że w muzyce jest coś kojącego.

Co mi się nie podoba? Walka jest okropna i polega tylko na klikaniu „Zaatakuj” i „Zakończ Walkę”. Na początku idzie to jakoś przełknąć, przynajmniej szybko poziom leci. Jednak po grubych godzinach, oczekuje się czegoś więcej. Największą bolączką Margonem jest nuda i powtarzalność, grę poznaje się w pierwszej godzinie, później zdobywamy tylko coraz lepszy sprzęt, czy bijemy silniejsze potwory. Łapię się za głowę, jak patrzę, że tyle ludzi spędza czas w grze, na staniu nieruchomo w miejscu, gdzie odnawiają się rzadcy przeciwnicy, tak zwane elity. Normalnie człowiek stoi w miejscu, albo rusza się nieznacznie i co np. 5 minut atakuje tego jedyne potwora. Tak przez godzinę.
Mam poziom 20, czyli jestem ciut słabszy od większości
farmerów w Margonem. Tam każdy jest herosem!

Całe szczęście, że gra jest rozwijana i jakoś uatrakcyjniana. Np. na dzień chłopaka miałem możliwość wykonania specjalnego zadania, za który dostałem pamiątkowy puchar. Trochę się dzieje i widać, że twórcy ciągle coś wymyślają.

Graficznie jest ok. Gra na szczęście, nie wykorzystuje już grafik z RPG Makera (widziałem chyba z 3) i mimo, że niektóre z tych „autorskich” to bezczelne recolory, to na taką grę jest całkiem ok. Jedyna rzecz, jaka mnie wpienia to blokowanie tilesetu. Chodzenie po ścieżkach to katusze, bo bardzo często nie możemy przejść za wierzchołkiem jakiegoś drzewa, nawet jak widać pod nim ścieżkę. Irytujące, doprawdy.


Mam wrażenie, że jeszcze wrócę do mojej postaci (Quadfour, serwer Perkun), bo mimo wszystko, Margonem potrafi wciągnąć jak bagno. Chęć ciągłego ulepszania postaci czy mordowania innych postaci, jest zbyt silna.

3 komentarze:

  1. Ja jestem fanem Margo. Biorę udział we wszystkich eventach

    OdpowiedzUsuń
  2. Chcesz fajny HACK do gry MARGONEM ?

    Na stronie poniżej jest bardzo dobry:

    http://freehackpl.com/hack-do-margonem/

    Warto z niego skorzystać bo jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. 50 year-old Statistician IV Rycca Ramelet, hailing from McCreary enjoys watching movies like "Charlie, the Lonesome Cougar" and Running. Took a trip to Historic City of Ayutthaya and drives a Ferrari 250 SWB Berlinetta Competizione. Przenieslismy sie tutaj

    OdpowiedzUsuń