piątek, 20 listopada 2015

Harry Potter and the Goblet of Fire - GBA(2005)

Kiedy już myśleliście, że w kwestii konsolki GameBoy Advance, znacie najgorszą grę o Harrym Potterze – przychodzi część czwarta, Harry Potter: Goblet of Fire i kopie was w tyłek. Nazwijcie to kontynuacją „Tygodnia z Harrym Potterem”, jaki miał miejsce, jakiś czas temu na moim blogu. Nie sugerujcie się okładką, którą widzicie po prawej stronie - nie będzie epicko.



Byłem szczerze zdziwiony, kiedy okazało się, że istnieje czarta część przygód, naszego uzdolnionego okularnika. Podszedłem więc do gry z otwartym umysłem i nadzieją na dobrą zabawę. To co zobaczyłem, przyprawiło mnie o gęsią skórkę. Zapomnijcie o tym, jak narzekałem na Philosophers Stone, zapomnijcie o tym.

Goblet of Fire, to książkowy wręcz przykład gry zrobionej dla kasy, zrobionej źle, przez ludzi, którzy opracowali ją po obejrzeniu filmu, albo i trailera, między kawą, a pączkiem. Zacznijmy jednak od początku, może dla odmiany od dobrych stron? 

http://www.vizzed.com/
Żeby podnieść pełny zupy, to już 4
czarodziejów potrzeba.
Generalnie grafika nie jest taka zła, wygląda dużo nowocześniej od poprzedniej części – ale z drugiej stron, ta pogoń za tym, żeby oprawa wizualna wygląda niemal jak z PSXa, to trochę wciskanie kitu. Goblet of Fire chciałoby wyglądem zdeklasować rywali, ale jednocześnie postacie wyglądają jakby nie miały twarzy i wszystko jest jakieś niewyraźne. Animacje są pokraczne, a czary zrobiłbym lepiej w RPG Makerze. Jakby nie dało się zrobić czegoś tak prostego, ale i zarazem ładnego jak część druga, zamiast nieudolnie zgrywać się na „wspaniałą grafikę NIEMAL 3D”!

Główny problem z tą produkcją jest taki, że robi się w kółko w to samo. Jesteśmy rzucani na niemal totalnie losowe poziomy, które przy okazji są absurdalnie długie i robimy wiecznie te same rzeczy. Tu przesuniemy beczkę, tu rozwalimy jaszczurkę, tu przesuniemy beczkę, tu rozwalimy DWIE jaszczurki i tak do usranej śmierci. Jakby jeszcze była jakaś motywacja – nie wiem, fajna cutscenka po wykonanej misji, jakieś przyjemne walki z bossami, cokolwiek. Skoro już jestem przy cut-scenkach, to w kwestii fabuły lepiej żeby się nie wypowiadał. 

Przed każdą misją, mamy z 2 narysowane plansze, najczęściej przedstawiające kadry z filmu i również 2 słowa wstępu. To coś w rodzaju „Harry i spółka byli na finale mistrzostw świata w Quidditchu. Nagle zaatakowali ich śmierciożercy”. Naprawdę się zastanawiam, czy to takie trudne, żeby znaleźć osobę, która pokierowałaby zespołem developerskim i naprowadziła ekipę na to – dlaczego fani lubią Harrego Pottera? Może po prostu they don't give a shit?

Sprawdzę was – pamiętacie jak Harry zdobył jajo po pierwszym zadaniu i musiał je otworzyć pod wodą, w toalecie prefektów? No jasne.
Pewnie pamiętacie też, jak jajo w tej wannie zostało wciągnięte przez kanalizację i Harry musiał przez godzinę gonić je po ściekach, walcząc z komarami, prawda? Tak było, co nie? No przecież kwintesencją Czarodzieja, jest bieganie po kanałach i strzelanie do wielkich jak stodoła komarów! Wie to każdy fan!

http://www.vizzed.com/
Tak się teraz zastanawiam... Czemu Harry
całą grę, popierdziela w dresie?
Jakby jeszcze to strzelanie było przyjemne. Wszystko robimy jednym guzikiem, bo Harry sam wybiera zaklęcie. Każdy czar wygląda tak samo, po prostu zmienia się promień. Niby mamy do pomocy dwóch fąfli (wybieramy czy gramy Rudym, Laską czy Okularnikiem), ale tak naprawdę oni się tylko plączą pod nogami, przeszkadzają, czasem nie robią nic, a w złym momencie spamią
zaklęciami. Gra jest też zabugowana, Dwa razy musiałem restartować grę, bo komar ugrzązł w złym miejscu i nie dało się przejść dalej. Co to w ogóle za gra z serii, w której nie można luźno biegać po Hogwarcie? Jak dla mnie, to dyskwalifikuje ją na starcie.

Muzyka jakaś tam jest. Nic magicznego.
Nie wiem, może przesadzam – ale nawet jakbym chciał to potraktować inaczej, niż grę z serii o Harrym – to wciąż jest to nudna, powtarzalna, zabugowana i nie oferująca nic, poza spamieniem przycisku B, gra.

PS: Tańczenie było śmieszne, przyznaję. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz