niedziela, 5 kwietnia 2015

The Pride of Taern - przeglądarka

Taern to polska gra reprezentująca gatunek MMORPG, w którą ostatnio miałem przyjemność  pocinać. Nigdy nie byłem specjalnym odbiorcą tego rodzaju rozgrywki, ale raz na jakiś czas badam jeden, wybrany tytuł. Zainteresował mnie fakt, że do jej odpalenia wystarczy przeglądarka. No i oczywiście, że to dzieło moich krajanów.
Ale jakie dokładnie wrażenia odniosłem po wielu godzinach spędzonych przy tej pozycji? Kliknij poniżej, żeby się przekonać.



Zazwyczaj omijam gry MMORPG szerokim łukiem, bo okropnie zjadają czas, a do tego są dokładnym zaprzeczeniem tego, czego szukam w grach – dobrej fabuły. W Taerna jednak postanowiłem zagrać i raczej nie żałuję, chociaż nie powiem, żebym nie miał żadnych zastrzeżeń.

Obiecujący start – na wielu płaszczyznach!


Najpierw musimy stworzyć postać rzecz jasna. Wita nas bardzo sympatyczny kreator tworzenia facjaty naszego herosa, bądź heroski. Panie wypadają lepiej, ale przy odrobinie wysiłku można wymodelować pana, który nie odstraszy przechodniów. Ryj nie ma aż takiego znaczenia, bo nie ma to wpływu na rozgrywkę. Nawet estetycznie mało się liczy, bo istotny jest właściwie kolor włosów, broda i może rodzaj włosów*(tyle widać na mapie). Poza tym i tak założysz hełm, na Boga.
Musisz także wybrać klasę i tutaj można poszaleć. Ja wybrałem łucznika, to jedyna poza wojownikiem, którą gram w RPGach. Można też pokusić się o maga ognia, barbarzyńcę, czy mistrza sztuk walk.
Później bierzemy udział w prologu, który wprowadza nas w historię Taernu – kraju, który został zaatakowany przez podłe imperium Utoru. Nasza postać ucieka z ojczyzny, żeby zacząć nowe życie i pewnego dnia wrócić i odebrać co swoje. Prolog jest ekstra. Poprzedza go klimatyczna (polska!) animacja, w którym jesteśmy wprowadzeni w powagę sytuacji. Sam początek prowadzi nas za rączkę, uczy systemu walki, questowania  i reszty dupereli. Po około 30 minutach-1h, zaczynamy grę na poważnie.
*Swoją drogą, zastanawiam się – co mają w głowie ludzie, którzy w klimatach dark fantasy, tworzą postać z upiorną, wytatuowaną twarzą, różowymi włosami i czerwonymi ślepiami…?

Hej Janusz, twoja tura!

W kwestii walki jest niezła innowacja, to muszę przyznać. Mamy do czynienia z turowym systemem potyczek, gdzie poza statystykami i małpią zręcznością, liczy się umiejętność planowania i strategiczne myślenie. W walce ustawiamy bloki – możemy np. całkiem skupić się na blokowaniu obrażeń dystansowych (bo np. walczymy z łucznikiem), albo skupić się na parowaniu uderzeń z bliska. Można też mieszać, kombinować, do wyboru do koloru. Ustawiamy też ataki, jak np. skille, uroki(buffy-debuffy) i takie tam inne. Możliwe jest złożenie 5-osobowej drużyny, która wspólnie poluje czy wykonuje questy. Oczywiście w założeniu, bo mechanika gry zakłada, że jest tylko 1 lider grupy i to on steruje całą ekipą. Tzn, jeśli dołączysz się do kolegi, to twoja postać znika, a jego posuwa po mapie. Średnie, według mnie.



Widoki ładne, dźwięki jeszcze lepsze, ale ludzie szkaradni.


Mapy po których się poruszamy są wykonane świetnie, podobnie zresztą jak pola bitew – dużo szczegółów, obiektów – klimat wylewa się litrami. Niesmak pojawia się w przypadku postaci i ich animacji. Na mapie świata to już totalna tragedia, nasi herosi to takie plastikowe żołnierzyki, które niczym nakręcona zabawka szurają do przodu. W walce sylwetki bohaterów są dużo lepsze, ale ich animacje bywają śmieszne, momentami nawet groteskowe. No i te kobiety… Matko Boska. Wspominałem, że obrazki twarzy są OK. To prawda, ale sylwetki kobiet w Taernie to po prostu zmniejszeni faceci… Fuj.
Muzyka za to jest wyborna! Profesjonalny soundtrack do gry RPG. Zresztą całe udźwiękowienie wymiata, ataki – okrzyki potworów, pogłos otoczenia, miodzio!

Zadania fajne, tylko ten eksploring do kitu.

Byłem szczerze zdziwiony tym, że w Taernie questy dają radę. To znaczy, jasne że wszystkie sprowadzają się do tego samego – zabij, przynieś, pozamiataj – ale ta otoczka fabularna i dialogi są świetne. Zwłaszcza dialogi, większość jest porządnie napisana – krótko, treściwie, klimatycznie. Każda z postaci wydaje się mieć osobowość i charakterystyczne odzywki (Roman wymiata). Od strony pisarskiej daję 5, zwłaszcza jak na standardy MMO.
Same zadanie też są ciekawe – pomóc nakarmić smoka, namieszać w wyborach na sołtysa, dorwać zboczonego urzędnika, no ktoś w ekipie autorów ewidentnie zna się na rzeczy. Praktycznie 0 zadań typu: PRZYNIEŚ MI 5 SKÓR WILKA BO TAK. Gwoli ścisłości, są takie. Tylko, że to są tak zwane zlecenia, które są totalnie opcjonalną formą zarabiania.
Ponarzekam sobie jednak na eksploring. Nie ukrywam, że to dla mnie jeden z najważniejszych czynników przy zabawie z MMO. Wielki, otwarty świat – zwiedzaj go. To do mnie przemawia, jak np. w Tibii. Pojawialiśmy się w wybranym mieście, ale mogliśmy iść gdzie chcemy – tutaj tego nie ma, ale zgaduję, że dlatego fabuła zyskuje na jakości. Coś za coś? Fajnie jednak byłoby znaleźć złoty środek, bo w Taernie z tym jest nad wyraz biednie. Mapy są podzielone na obszary, np. miasto to jeden obszar, okolicy wioski drugi, bagna trzeci i tak dalej – wszystko by było spoko, jakby te obszary były naprawdę duże, a i moglibyśmy je zwiedzać z większym komfortem. Sprawa wygląda tak, że na początku możemy połazić po mieście i obszarach wiochy, bo jeśli tylko wybierzemy się na inny obszar, natychmiast zginiemy od ataku morderczych potworów. Rozsiane są po mapach jak jakaś plaga. Gra w ten sposób blokuje nas przed eksplorem i tak do ~20 (kupa grania) poziomu, zwiedziłem tak na dobrą sprawę z 6-7 obszarów. (przejście z 1 obszaru do 2 bez walczenia z monstrami, o ile same nas nie zaatakują, to kwestia 10-15 sekund więc wyobraźcie sobie rozmiary mapy sami)

Kilka słów na koniec


Ostatnia rzecz jaka nie podchodzi mi w Taernie to znikoma integracja na poziomie gracz-gracz. Np. miasto powinno być raczej centrum aktywności – w innych grach MMO zawsze w takich lokacjach coś się dzieje – tu ktoś coś sprzedaje, tam ktoś nawołuje na questa, tam się przepychają. W Taernie nasze żołnierzyki posuwają tak, że czasem nie da się dobrze przypatrzeć co się dzieje. Niby czasem ludzie się zbierają w kupy i coś tam ogarniają, ale to serio sporadycznie. Szkoda.
Poza tym – fajny jest rozwój postaci, różnorodność ekwipunku, wypady na bossy i wiele innych. Taern to gra warta sprawdzenia, klimat, fajne dialogi, ładna oprawa audiowizualna, questy i ciekawy system walki. Poza tym, twórcy ciągle coś ulepszają: http://blog.taern.com na stronie developerskiej umieszczają nawet wpisy nad aktualnymi pracami. Ma się sporo zmienić!
Oczywiście nie kończę grania na tym poście – moja postać Alonzy, łucznik 24 lvl – poluje na ogry na serwerze 2. Zagramy?

Jeśli jesteś zainteresowany to rejestrując się z tego linka: http://www.taern.pl/user/Alonzy/ ja coś tam dostaję. Zyskiem podzielim się później!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz